1 listopada w Norwegii – Operasjon Dagsverk

W Polsce 1 listopada kojarzy nam się jednoznacznie – wizyty na grobach, znicze, dzień wolny, korki. Dzień Wszystkich Świętych to jedno z ważnych w Polsce świąt. Jak ten dzień wygląda w Norwegii?

Pierwszy listopada to całkowicie normalny dzień pracy. W niektórych miejscach odbywają się na przykład imprezy halloweenowe (w mojej firmie taka odbywa się jutro). Wszystkich Świętych jest jednak w Norwegii obchodzone – w pierwszą niedzielę listopada, czyli tym razem jest to 4 listopada. Nie jest to jednak bardziej wolny od pracy dzień, niż przeciętna niedziela. Tym razem na pierwszy dzień listopada przypadła jednak nieco inna okazja, o której dowiedziałem się z wiadomości na Slacku przestrzeni dla startupów, w której mieści się moja firma. Jeden z członków MESH szukał jednodniowej pracy dla swojej krewnej licealistki, która miała uczestniczyć w akcji Operasjon Dagsverk.

Operasjon Dagsverk to inicjatywa, która od 1964 roku odbywa się w Norwegii w ostatni czwartek października (czasem 1 listopada, jeśli ferie w niektórych prowincjach kolidowałyby z terminem) i jest to dzień, w którym biorący udział uczniowie zamiast iść do szkoły, spędzają jeden dzień pracując lub zbierając pieniądze. Celem każdego z uczniów jest zebranie 300 lub 400 koron, zależnie od tego, w jakim wieku są. Pieniądze te są przekazywane na wybrany w danym roku cel charytatywny. Tym razem jest to wsparcie młodzieży z Palestyny pod hasłem nie masz życia bez wolności, aby żyć. Ze względu na temat zbiórki, do bojkotu inicjatywy wzywała organizacja MIFFZ Izraelem dla pokoju. Z kolei organizacja, która otrzyma zebrane w tym roku pieniądze, KFUK-KFUM Global, wzywa do bojkotu towarów z Izraela.

Temat Palestyny i prześladowań na jej terenie wydaje się być dość mocno zauważalny w Norwegii. W sztafecie Holmenkollenstafetten, w której brałem udział w maju, uczestniczył też zespół pod nazwą Komitet Palestyny, który z tego co pamiętam, miał koszulki z wolną Palestyną, kwestia ta pojawia się również na różnego typu demonstracjach. W muzeum Perspektivet w Tromsø, które odwiedziłem w lipcu, znajdowała się wystawa pokazująca twarze mieszkańców wiosek, które zostały zlikwidowane na potrzeby budowy nowych osiedli osadników. Nie zdziwiło więc, że w księdze gości natrafiłem na taki wpis.