W nieukończonym najwyższym budynku północnej Polski

Jeszcze niedawno mój widok z biura wyglądał tak.

Dzisiaj do pewnego momentu droga wyglądała podobnie. Też wysiadałem na Tetmajera i szedłem do Olivia Business Centre.

Tym razem jednak do pracy przedostawałem się pod rusztowaniami.

Widok z okna też się nieco zmienił.

Ode mnie może i widok nie robi specjalnego wrażenia (choć jest skrawek morza, którego w najbliższym czasie mi nie zabiorą budową kolejnego budynku OBC), ale już w kuchni jest bardzo ładny punkt obserwacyjny, z którego widać nawet niektóre bloki Moreny. Szyby też zapewne niedługo umyją.

Spodziewałem się, że po Olivia Star nieco bardziej będzie widać, że część pięter jest jeszcze w czasie budowy. Poza tym, że większość wind jeszcze nie działa, a za oknem czasem można zobaczyć człowieka wspinającego się na dźwig, to to, że jakieś 100 metrów wyżej trwają prace nad budową ostatnich pięter budynku, jest praktycznie niezauważalne. Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej z mojego biura, jest trochę zdjęć na fanpage Goyello i kolejne na pewno się jeszcze pojawią.

Spacer po Oliwie

Wczoraj po pracy przeszedłem się po Oliwie. Głównym celem spaceru była ulica Grottgera – na której w Hanemannie mieścił się dom głównego bohatera. Już kiedyś czytałem historię tego adresu, który przez Stefana Chwina był dobrany tak, by taki dom nie istniał. Niedawno pod adresem Grottgera 17 pojawił się jednak nowy blok.

Mój telefon ma taką śmieszną funkcjonalność, że równolegle do robienia zdjęć kręci też króciutkie wideo. Zamiast zdjęć, tym razem zbiór tych nagrań na Youtube.