Uwaga, wpis zawiera duże zdjęcia. Przed kliknięciem na „Read more” upewnij się, że nie masz ograniczonego pakietu internetu.
Dokładnie pamiętam mój pierwszy obejrzany na żywo mecz. To był sierpień 2002 roku i poszedłem z tatą na wchodzącą właśnie do trzeciej ligi Unię Tczew. Na stadionie przy ulicy Bałdowskiej na meczu z Amicą II Wronki czuło się atmosferę święta – na oko przyszedł ponad tysiąc osób, rozdawano przygotowaną specjalnie na ten sezon gazetkę klubową, można też było kupić kiełbasę z grilla. Unia wygrała 3 – 1, zapamiętałem szczególnie bramkę Marcina Chyły.
Unii w rozgrywkach klubowych już nie ma – jej nazwę nosi drużyna złożona głównie z oldbojów, którzy co sezon startują w Pucharze Polski. Jest za to reaktywowana 1,5 roku temu Wisła (obecnie w A-klasie), która większość meczów rozgrywała dotąd przy ulicy Ceglarskiej, ale w rundzie wiosennej z jakiegoś powodu grają na stadionie miejskim przy ul. Bałdowskiej. Na ich meczu dziś się znalazłem.