Tczew będzie znowu w mediach! Bijatyka narodowców z antifą pod dworcem

Tczew tradycyjnie dostarcza wspaniałych informacji. Tym razem, urząd wojewódzki pozwolił na dwie manifestacje na placu przed dworcem w Tczewie. Po jednej stronie byli antyfaszyści (tęczowa flaga, trochę zamaskowanych antifowców, flaga Ruchu Sprawiedliwości Społecznej), po drugiej stronie, tak zwana anti-anfifa (ładne określenie na faszystów), środowiska związane z Marszem Niepodległości plus wpadające na wszystkie takie demonstracje ekipy anty-aborcyjne, które uwielbiają pokazywać swoje czarne płachty ze zdjęciami, które znacznie lepiej pasowałyby na Ogrish albo Liveleak. Na zdjęciach też nie widać zbytnio policji. Jak to się mogło skończyć?

A zaczęło się tak:

Więcej zdjęć można znaleźć na tcz.pl i stronie Radia Tczew.

Całkiem poważnie zastanawiam się, czy ktoś w Urzędzie Wojewódzkim zauważył ten mały zbieg okoliczności w zakresie demonstracji i stwierdził „a, niech się ponaparzają”.

Oglądając zdjęcia z manifestacji, parę rzeczy można zauważyć. Po pierwsze, radykalniejsze elementy obu manif preferują kolor czarny. Smutno wyglądają zarówno średnio dwudziestoletni chłopcy w bluzach i kapturach ze strony narodowców, jak i zamaskowana ekipa antify (tu jest zdecydowanie więcej kobiet, niż po drugiej stronie). Po drugie, po stronie, ekhm, anti-antify pojawiają się bluzy Lonsdale. To taka fajna marka ciuchów, która jest szczególnie popularna wśród naziolków w Niemczech i innych krajach zachodnich ze względu na jeden mały trik. Jeśli założy się kurtkę na wierzch i odpowiednio ją rozepnie, z napisu Lonsdale pozostaje „nsda”, które już może kojarzyć się odpowiednio.

Ogólnie, smutne jest to, że do takich urokliwych zdarzeń dochodzi kolejny raz w Tczewie. Jak nie naparzanki kiboli Lechii i Arki, to coś takiego.