Podróż na żywo: ŻKD i Grom Nowy Staw

Tym razem sensu w wyjeździe jest trochę więcej, niż ostatnio. Grom Nowy Staw to drużyna, która w tym sezonie awansowała do czwartej ligi i dzisiaj gra pierwszy mecz w niej. Żeby jednak nie było za łatwo, musieliśmy coś dodać do planu. Zaczynamy więc od dotarcia na Żuławską Kolej Dojazdową – najbliższe nam czynne koleje wąskotorowe. Aktualizacje na żywo poniżej.

5:25

Obudziła mnie spadająca roleta. Gdy wstawiałem ją na miejsce, stwierdziłem, że w sumie i tak została godzina do budzika, to może sobie spokojniej wstanę?

6:30

W tej relacji testowo będą zdjęcia z innej aplikacji aparatu. Głównym problemem z poprzednią były zbyt ciężkie zdjęcia, co mocno utrudniało czytanie na słabszych łączach. Tym razem próbuję więc Open Camera i 1280×720.

6:55

Wiedziałem, że planują zamknąć Tesco  najbliżej mnie, ale pierwotnie miało to być dopiero z końcem sierpnia. No szkoda.

7:01

Tramwaj przyjechał minutę przed czasem. Jestem jedynym pasażerem.

7:55

Na dworcu głównym wsiedliśmy w autobus 112. Jest to jedna z dalszych tras, na których mogę dojechać na moim miesięcznym. W autobusie trochę osób ze sprzętem turystycznym.

8:18

W przypadku linii 112 ciekawe jest to, że wyjeżdża poza granice Gdańska, więc teoretycznie nie powinien na niej liczyć się mój bilet. Dopóki jednak jadę tranzytem i kończę jazdę na terenie Gdańska, wszystko jest w porządku.

8:27

Most pontonowy na Sobieszewo. Autobus ledwo po nim pełznie.

8:45

Przystanek Przystań. Koniec Gdańska.

Prom kursuje co pół godziny. Bilet na pieszą przeprawę kosztuje 4 zł. Tuż nad Wisłą lata tu mnóstwo ptaków.

9:00

Płyniemy! Prom jest pchany przez ten statek niecały kilometr od ujścia Wisły.

9:04

Już na miejscu. Szybka sprawa.

9:15

Tak wygląda stacja końcowa ŻKD. Odjeżdżają stąd 3 pociągi dziennie, tylko w wakacje i większe święta. Pociąg mamy dopiero o 10:30.

9:30

Tak wygląda mniej więcej co drugi przybytek w Mikoszewie. Na oko jedyne, co tu warto zrobić, to iść na plażę. Ale to nie tym razem.

10:05

Przyjechał na czas! Na pokładzie było około 30 osób.

10:10

Lokomotywa produkcji rumuńskiej jest przestawiana na drugi koniec składu.

10:15

Wagon letniak ma uproszczony diagram stacji na końcu. Da się też kupić bilet przez telefon! Wagon był pierwotnie węglarką i powstał w 1959 roku.

10:25

Kierownik pociągu razem z biletem wydrukował nam rozkład jazdy i przyniósł ulotki i bilet okolicznościowy. Tak to mogę jeździć.

10:35

Odjazd na czas. W wagonie jesteśmy jeszcze sami, ale już na kolejnej stacji wygląda to tak.

10:48

Prędkość – pierwsza klasa. Suniemy spokojnie jakieś 20 km/h. Na pokładzie cały turnus i skończyły się miejsca siedzące.

11:18

Stegna! Mamy tu godzinę na przesiadkę na pociąg, który najpierw jedzie do Jantaru. Stacja w Stegnie ma formę trójkąta.

12:05

Jaka jest Stegna? No cóż.

12:20

Pociąg przyjechał. Odcinek do Nowego Dworu Gdańskiego zajmie 40 minut, tym razem na pokładzie wagonu motorowego MBxd2.

12:37

W Rybinie pociąg przejeżdża przez most obrotowy, który pomiędzy przejazdami przesuwa się wzdłuż toru rzeki.

Generalnie cała trasa to pierwszorzędne wiejskie klimaty i jest zupełnie inna niż odcinek Prawy Brzeg Wisły – Stegna.

13:27

Do 15 mamy czas w Nowym Dworze Gdańskim. Stacja wąskotorówki nawet ładnie utrzymana.

Stwierdziliśmy najpierw, że pójdziemy do miejsca po kuchennych rewolucjach. Po przyjrzeniu się, okazało się, że wokół nas siedzi kilka różnych rodzin, z których żadna jeszcze nie dostała jedzenia. Za duże ryzyko czasowe.

13:50

Tematycznie trafiliśmy w końcu do Villi Joker. W środku miejsc już nie ma, ale na szczęście jest parę stolików na zewnątrz.

14:23

Wszystko fajnie, ale nadal czekamy na pizzę i zaczęło padać.

14:27 

Coraz lepiej, ale pizza podobno dochodzi.

14:32

Dostaliśmy pizzę przez okno!

14:50

Zjedzone, pyszne było. Restaurację Joker polecam. I nawet słońce wyszło.

14:58

Jeśli chce się przejechać z Nowego Dworu do Nowego Stawu, ma się dwie opcje. Autobus MZK Malbork jeździ tylko w wakacje, tylko w weekendy i raz dziennie. Poza tym jest bus, który 8 razy dziennie jedzie na tej trasie od poniedziałku do soboty, ale to podobno nowość. Sytuacja ta jest bezpośrednio związana z tym, że Nowy Staw jest już w powiecie malborskim. W związku z tym z Malborkiem połączenie jest dobre, z resztą świata już niekoniecznie.

15:05

Podjechał Fiat Ducato, który staje tylko na jednej, położonej parę minut od centrum ulicy w Nowym Dworze. Na pokład wsiadły 4 osoby, wszystkie do Nowego Stawu. Kierowca bardzo cieszył się, że nikt nie wsiadł do miejscowości Tuja, ale gdy już mieliśmy wyjeżdżać z NDG, w autobusie zadzwoniło „ona tańczy dla mnie”. Jak sie okazało, do kierowcy zadzwonił szef, że na którymś przystanku był za wcześnie i ktoś nie zdążył.

– To wyście dzwonily? – krzyknął do  dwójki lekko podchmielonych osobników, który usiedli na przystanku i machali do  kierowcy.

– Noo! – odkrzyknęli.

– To o której się przychodzi?!

Jak się okazało, też jadą na mecz do Nowego Stawu.

15:33

Ten przejazd był absolutnie najdziwniejszy, jaki kiedykolwiek miałem. Jestem już jednak w centrum Nowego Stawu. O 22 gra DJ SADŁO…

Kościół na środku Rynku jest nazywany Ołówkiem. Kiedyś kościół ewangelicki, potem sklep meblowy, teraz Galeria Żuławska.

15:45

Dzisiejszy mecz to jednocześnie świętowanie otwarcia nowego stadionu, 70-lecia klubu i awansu do IV ligi. Jest więc trochę ludzi.

16:02

I zaczęli! Wynik podaje na żywo na regiowyniki.pl, jakby kogoś interesował.

16:37

Gedania wydaje się mieć niewielką przewagę, ale jak na razie 0:0. Fani Gromu po 35 minutach stwierdzili, że może fajnie byłoby podopingować. Po minucie im się znudziło.

16:48

Do przerwy 0:0. Póki co dość równy, ale brutalny mecz.

16:51

Wygląda na to, że przyjechała gwiazda z powiatu sztumskiego na pomeczowy koncert. W strefie piwnej gra disco polo, przy szatniach Depeche Mode…

17:39

1:0 dla Gromu!

17:50

2:0 dla Gromu i koniec meczu!

18:03

Byłoby tu co eksplorować. W samym środku miasta jest opuszczona słodownia EB.

18:06

Stąd już transport jest lepszy. Po 16 kursów Latochy i Oliwiabus dziennie do Malborka.

18:13

Oliwiabus do Malborka kosztuje 4,50 zł. Nie jest źle.

18:25

Ten widok cały czas jednak trochę robi na mnie wrażenie.

19:45 

W Malborku dobre jedzenie zjeść można w Przystanku Patrzałkowie, a wypić w Spiżarni – wszystko kilka minut pieszo od dworca.

20:05

Pociąg z Malborka do Gdańska – 13,50 zł. Ten na zdjęciu pojedzie do Grudziądza – ciekawe jest, że używany jest wagon pomalowany tak jak zabytkowe.

21:13

W Gdańsku przy dworcu bardzo tłoczno. Najprawdopodobniej dlatego, że trwa impreza disco polo na Placu Zebrań Ludowych, a trochę pada.

21:45

Na Morenie tradycyjnie wieje i leje, ale już prawie jestem w domu. Teraz tylko 8 pięter po schodach…

Dzięki za czytanie!

Podróż na żywo: bezsensowne latanie

Plan na dziś: niezbyt sensowna wyprawa po Polsce z użyciem dwóch przewoźników lotniczych, dwóch kolejowych, a także najprawdopodobniej jednego przewoźnika komunikacji miejskiej i Ubera. Wstępny plan wyprawy wygląda tak:

 

Aktualizacje z podróży będą pojawiać się poniżej. Warto co jakiś czas odświeżyć posta.

4:00

Pobudka jeszcze przed wschodem słońca zawsze super. Udało się zasnąć na całe 4h.

4:45

O dziwo, udało się o tej porze zamówić Ubera. Normalnie pojechałbym PKM, ale z okazji ulewy sprzed 2 tygodni i braku komunikacji zastępczej pierwszy autobus z Moreny na lotnisko jest o 5:30.

4:53

W Intelu najwyraźniej ktoś siedzi już w pracy.

4:57

Witamy na lotnisku.

Mój samolot jest dopiero dziesiątym, który dziś odleci w ciągu 40 minut. O 6:30 kierunek Modlin.

Za Ubera zapłaciłem 20,64 zł. Nie jest źle.

5:12

Bułka z kruszonką na lotnisku – 2 zł.

5:50

Kontrola bezpieczeństwa bez problemów. Lot do Modlina jest jednym z niewielu lotów w strefie Schengen wciąż obsługiwanych przez stary terminal.

5:55

Samolot już czeka.

6:13

Witamy na pokładzie. Ten lot kosztował… 9 zł.

7:13

Lot był tak krótki, że ledwo zdążyłem przeczytać wstęp książki, którą zaczynam. Teraz czekamy na płycie, aż, jak to określił kapitan, ktoś wyjdzie i poprowadzi nas na stanowisko.

7:20 

Modlin wita mgłą, ale jest dosyć ciepło.

7:30

Jeden autobus nam właśnie uciekł, ale za parę chwil będzie następny. Bilet lotniskowy kosztuje 17 zł i łączy autobus na stację Modlin, przejazd pociągiem Kolei Mazowieckich do Warszawy i bilet 75 min na komunikację miejską w Warszawie. Woda niegazowana w automacie na lotnisku 3 zł.

7:58

Budynek stacji wygląda ładnie, peron już nie do końca. Od ostatniej wizyty na stacji powstał hostel i kawiarnia. Zaraz pociąg z Działdowa do Warszawy Zachodniej – peronu 8.
8:45

Witamy w Warszawie. Pociąg, jak na godziny szczytu, nawet niezbyt zatłoczony.

9:00

Słynny peron nr 8 Dworca Zachodniego. Kiedyś był to osobny przystanek i do pozostałych peronów idzie się parę minut.

9:17

Trzy przystanki autobusem do miejsca, gdzie będzie śniadanie. Cena biletu – 3,40 zł.

9:30

Dzień dobry.

9:45

No, to to rozumiem.

10:05

W Jeffsie są pokemony i pyszne jedzenie. 23 zł za zestaw śniadaniowy i ice tea.

10:15

Trochę się jednak w Warszawie zmieniło. Nowe przystanki i komunikaty na nich. Ruszamy autobusem na lotnisko.

10:23

Kontrolerzy biletów nie byli do końca pewni, czy na pewno na bilet lotniskowy możemy jechać tym autobusem po 3h od początku ważności biletu. W ZTM jest on jednak ważny od godziny, którą wpisano na bilecie. Chwilę porozważali, po czym poszli.

10:34

Odprawa w kiosku poszła ekspresowo. Olsztyn jest jednym z niewielu lotnisk, gdzie lotnisko nie ma danych o pogodzie na miejscu.

10:47

Na tarasie widoczna kolekcja Dashy LOTu i tym podobne.

11:20

Z lotniska zadziwiająco ciężko wydostać się pieszo. Za to jak już się uda, to można zobaczyć taki samolot.

11:35

Sok jabłkowy tłoczony ze sklepiku pachnącego PRL-em – 3 zł.

11:38

Pamięci żołnierzy bazy lotniczej Armii Krajowej „Łużyce”.

12:25

Kontrola bezpieczeństwa bardzo miła. McDonald’s jest tu już po kontroli zauważalnie droższy.

Bramka nr 40 – stąd poleci samolot do Szyman. Ciekawe, ilu będzie pasażerów.

Poza tym, standardowy klimat lotniska.

13:04

W autobusie lotniskowym 11 pasażerów. Samolot ma 78 miejsc.

Na tablicach był Olsztyn, a w komunikatach Szczytno. To gdzie ja w końcu lecę? 😉 Bilet kosztował 108,50 zł. Ostatniow Szalonej Środzie były za 70.

13:15

13:20

Czekamy na jeszcze jednego pasażera. W  drugą stronę podobno ma lecieć 6 osób.

14:20

Lot bardzo przyjemny, pomimo zbliżającego się frontu burzowego. Do Olsztyna jedziemy busem Markus Travel, który już czekał na przylot. Na pokładzie 3 osoby, bilet do Olsztyna kosztuje 30 zł. Pomimo, że teoretycznie odjazd będzie o 15:10, już jedziemy, dlatego warto rezerwować.

Lotnisko w środku bardzo ładne, ale to połączenie długo się nie utrzyma.

Obok terminala jest peron kolejowy, najbliższy pociąg jest za 5 godzin.

Rozkład jazdy busów należy traktować bardzo zgrubnie.

14:35

Kierowca bierze po drodze pasażerów jako normalny kurs, żeby trochę dorobić. W Szczytnie wsiadły dwie osoby.

14:48

Najwyraźniej jeden z pasażerów też chciał z nami jechać busem, ale jakimś cudem zgubiła się w luku walizka. Znaleźli ją po 20 minutach (pewnie luk był pusty poza nią…) i pasażer będzie w jakiś sposób podwieziony do Szczytna, skąd normalnie jeżdżą busy.

15:08

Nie da się zaprzeczyć – okolica jest bardzo ładna. Telefonem ciężko to pokazać, ale na zmianę jedziemy wśród lasów i jezior. Sarny, bociany, pola, sielanka.

15:25

Witamy w Olsztynie! Jesteśmy godzinę przed czasem. Bus nawet nie wjechał na teren dworca PKS, tylko wysadził nas tuż przed nim.

Stacja kolejowa w Olsztynie ma niepowtarzalny klimat.

15:40

W Olsztynie od niedawna są tramwaje! Bilet kosztuje 2,90 zł.

16:10

Starówka jest ładna, trzeba przyznać. Jest też tu życie.

16:20

Trafiliśmy na obiad do Cudnych Manowców. Miejsce wygląda interesująco i skupia się na kuchni regionalnej.

16:35

Tak wygląda „pierwszy placek pszenny” – 29,50 zł. Między innymi ser kozi i gruszka.

17:10

Stara Warszawska jest stałym punktem moich odwiedzin w Olsztynie. Przyzwoity wybór dobrych piw i nieco na uboczu. I można sobie wypić w ogródku.

18:10

Pora przenieść się do środka. Nie jestem tu pierwszą osobą z blogiem 😉

19:02

Pokemon go najwyraźniej i w Olsztynie popularne.

W parku szykuje się jakiś koncert.

Łyna też niczego sobie.

A co to się czai?

19:15

Olsztyn Zachodni, Olsztyn Zachodni. Tu stoi Polak co drugi chodnik.

19:30 

Ten dworzec, delikatnie mówiąc, do najpiękniejszych nie należy. Są jednak plany renowacji. Bilet do Gdańska Głównego na regio – 29,10 zł. Poza tym, w pubie wydałem około 19 zł, a w spożywczym na jedzenie i picie na drogę – 7,20 zł. Najbliższe 3h spędzę na peronie i w pociągu, więc nie spodziewam się, by było nadmiernie ciekawie.

Wygląda na to, że widok AR we Flightradarze jako tako działa. Co prawda, samolotu nie widzę, ale mu wierzę 😉

A to z kolei pociąg do Warszawy.

O, jednak jest.

19:44

Jest i pociąg do Gdyni. Planowany czas przejazdu do Gdańska: 2h50.

Papa, Olsztyn.

19:55

Kupiona na drogę woda otworzyła się trochę niezgodnie z tym, jak była zaprojektowana.

21:00

Aktualny problem: nie zasnąć. Do Gdańska jeszcze 1,5h drogi, a jednak nie byłoby zbyt miło obudzić się w Gdyni. Słońce powoli zachodzi, a 4h snu nie ułatwiają sprawy.

22:00

Wjazd do Tczewa jeszcze parę lat temu był dla mnie końcem wycieczek. Teraz jeszcze trochę, zanim będę w domu.

22:30

Gdańsk.

23:00

No i jestem w domu. Dzięki za czytanie i komentarze na priv!

Bytovia Bytów – Partizan Belgrad

Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, że Lechia Gdańsk jeden ze swoich sparingów przedsezonowych zagra w Gniewinie z Partizanem Belgrad. Wiadomo było, że mecz odbędzie się drugiego lipca, ale brak bylo informacji, o której. Pojawiła się ona dopiero pierwszego lipca, na youtube Partizan TV i parę chwil później na fanpage Lechii na Facebooku. Do tego czasu jednak znalazłem informację na stronie Bytovii Bytów, że oni… też grają z Partizanem drugiego lipca. Była tam też podana konkretna godzina, więc na parę dni przed meczem podjęliśmy decyzję, że jedziemy na Bytovię.

Gniewino stało się znane w 2012 roku, kiedy na terenie ośrodka wypoczynkowo-sportowego do Mistrzostw Europy przygotowywała się reprezentacja Hiszpanii. Wtedy też powstało główne boisko z zadaszoną trybuną na 1050 miejsc i sztucznym oświetleniem. W tym roku do sezonu w Gniewinie przygotowywały się drużyny Lechii, Partizana, APOEL Nikozja i Vitorulu Constanca z Rumunii. Trzeba przyznać, że baza treningowa razem z czterogwiazdkowym hotelem wygląda imponująco.

Już gdy dojeżdżaliśmy do Gniewina, złapała nas solidna ulewa, która nie odpuszczała przez całą pierwszą połowę meczu. Przed meczem parę razy w okolicy błysnęły też pioruny. Na trybunach, zależnie od momentu, było od 25 do 40 osób, w tym parę osób z laptopami. Jeden z nich pisał relację na lajfy.com, inny z kolei był pracownikiem Partizana.

W pierwszej połowie frekwencję znacząco powiększali rezerwowi piłkarze Partizana i Bytovii, którzy do czterdziestej minuty siedzieli na trybunach. Dla Partizana był to drugi mecz tego dnia (o 11 wygrali 3:0 z Lechią), więc trener starał się o większą rotację składu.

Jedyna bramka w całym meczu wpadła w pierwszej połowie. Gola strzelił Dušan Vlahović – szesnastolatek, którym już interesują się kluby z większych lig europejskich.

Na trybunach pojawiło się też kilku kibiców z Bytowa. Wywiesili parę transparentów, między innymi napisane cyrylicą „Milan Dragošanović” – jak się okazało, tak nazywał się zmarły w styczniu fan Partizana, przywódca jednej z ich grup kibicowskich.

Przy okazji transparentu zaczęliśmy też rozmawiać z jednym z pracowników Partizana. Dowiedzieliśmy się, że polska liga jego zdaniem jest bardzo mocna, prawie jak Bundesliga, a także, że jego trzech najlepszych przyjaciół gra w Polsce – odpowiednio w Wiśle Kraków i Legii Warszawa. Usłyszeliśmy też, że premier Serbii podobno wspiera i zapewnia finansowanie dla największego rywala Partizana, Crvenej Zvezdy.

Co ciekawe, nie wszyscy, którzy przyjechali z Partizana, mieszkają w czterogwiazdkowym hotelu Mistral widocznym w tle. Część pracowników dojeżdża do Gniewina z pobliskiego Bychowa, gdzie nocują w tamtejszym Dworze Bychowo.

Na trybunach widać jeszcze ślady wizyty reprezentacji Hiszpanii w 2012 roku.

Śladów wizyty Hiszpanów jest więcej, także na drodze wyjazdowej z Gniewina.

Okolica wydaje się bardzo bogata i na pewno pomaga w tym wodna elektrownia szczytowo-pompowa w Żarnowcu.

A jak ktoś chce zobaczyć, jak ten mecz wyglądał z perspektywy trybun, to proszę bardzo: