Flightdiary wchodzi w skład Flightradar24

Jak dowiedziałem się dziś z otrzymanego maila, Flightdiary zostało włączone w skład Flightradar24 i odtąd znajduje się pod adresem my.flightradar24.com.

Flightdiary to serwis, co do którego miałem mieszane uczucia. Z jednej strony, porównując z konkurencją, jest bardzo ładny i tak samo przydatny, z drugiej strony od paru lat nie dodawano tam nowych lotnisk i linii lotniczych, przez co zrezygnowałem z uzupełniania tam lotów rok temu, gdy okazało się, że nie mogę wpisać mojego przelotu na trasie z Gdańska do Radomia, bo… lotniska w Radomiu w bazie nie ma. Razem z aktualizacją pojawiły się nowe lotniska – w tym Radom i Szczytno. Okazało się też, że na bazie danych z Flightradar24 teraz loty są łatwiej uzupełniane – w przypadku większości moich przelotów nie musiałem nawet zbytnio zmieniać danych. Jest też jedna bardzo przyjemna funkcja dla przyszłych lotów:

Na koniec jednak jedna ciekawostka, którą doczytałem w ogłoszeniu o integracji tych dwóch serwisów. Otóż, Flightradar24 kupił ten serwis już kilka lat temu, tylko po prostu nie poświęcał najwyraźniej absolutnie żadnych środków na jego administrację od jakiegoś czasu. Miło, że wreszcie wyczuli potencjał w integracji tych dwóch aplikacji – jest to dość logiczny krok.

Razem z aktualizacją zniknęła też jednak możliwość dodawania ludzi do znajomych i podglądania ich lotów. Oznacza to, że jeśli ktoś ustawia sobie profil jako prywatny, nie ma możliwości pokazania tego profilu nikomu. Przydałaby się też możliwość ustawienia tylko przyszłych lotów jako prywatne – zwykle nie mam nic przeciwko temu, by ludzie widzieli, gdzie byłem, ale już to, gdzie i kiedy będę stanowi w pewnym sensie wrażliwe dane.

Spacer po Siedlcach: ulica Malczewskiego

Korzystając z tego, że na chwilę znalazłem się w okolicy, przeszedłem się dzisiaj kawałkiem ulicy Malczewskiego na gdańskich Siedlcach. Uliczka położona jest równolegle do ulicy Kartuskiej, którą jeżdżą tramwaje na Morenę.

Spacer zacząłem między ulicami Wesołą a Jasną. Znajduje się tam zespół przyjemnych kamieniczek, bardzo blisko centrum miasta. Było dość cicho, choć w tle słychać było szum samochodów pędzących pobliską Aleją Armii Krajowej.

10 maja w Gdańsku

Gdy obudziłem się dzisiaj rano, widok za oknem trochę mnie zaskoczył.

Spojrzalem na kalendarz, zastanawiając się, czy nie spałem trochę za długo, ale nie – 10 maja, jak byk.

Zresztą, zieleń i kwiaty też to sugerowały.