Zaczyna się rok szkolny (i jesień?)

W Oslo zaczął się rok szkolny. Po wakacyjnej przerwie dziś pierwszy raz na ulicach pojawiły się większe grupki dzieci z plecakami, a na urlopach są już tylko pojedyncze osoby z pracy. Mniej więcej w tym samym okresie rozpoczął się też rok akademicki. Szczególnie widoczni w tym roku są studenci Oslomet – uczelni, której status został w styczniu podniesiony do miana uniwersytetu. Wiąże się to też ze sporą aktualizacją identyfikacji wizualnej, zmianą nazwy i kampanią reklamową w metrze i na billboardach w mieście. Studenci zostali też najwyraźniej wyposażeni w koszulki i bluzy z logo uczelni, bo są bardzo wyrażnie widoczni.

Witamy w 3. największym uniwersytecie w Norwegii i Jeden uniwersytet jest dobry. Dwa są lepsze – tak reklamuje się Oslomet.

Rozpoczęcie roku szkolnego jest tu najwyraźniej utożsamiane z początkiem jesieni. Oficjalny kanał twitterowy policji w Oslo informuje, że rozpoczyna się jesień i „Akcja początek szkoły”, która oczywiście związana jest z bezpiecznym dotarciem do niej uczniów.

Sam kanał twitterowy policji w Oslo to swoją drogą świetny przykład, jak można informować o wydarzeniach w mieście. Ich twitterowy feed informuje o pożarach, wypadkach drogowych czy bijatykach, które zdarzają się w mieście, zaginionych ludziach i efektach ich poszukiwań. Informacje najczęściej trafiają na Twittera niemal w czasie rzeczywistym. Parę dni temu obudziłem się o 1 w nocy, bo słyszałem za oknem sygnały pojazdów służb (mieszkam dość blisko komisariatu). Odruchowo zajrzałem na twittera – była tam już informacja, że doszło do ugodzenia kobiety nożem kilka kilometrów dalej, podejrzany został zatrzymany, a ambulans z ofiarą w stanie krytycznym jedzie do szpitala.

Rano przeczytałem jeszcze w wątku aktualizację, że niestety ofiara zmarła.

Zdarzają się i mniej smutne informacje. Jakiś czas temu w dość krzywy sposób przetłumaczyłem jeden z wątków z kanału policji na Twitterze:

Wolontariusz na parkrunie

Kilka razy brałem udział w parkrunach – inicjatywie, którą opisywałem już jakiś czas temu na blogu. W Norwegii jest to dla mnie trochę łatwiejsze – jeden z dwóch norweskich parkrunów mam w odległości 10 minut pieszo od domu, do tego ze względu na nieco późniejszy start dnia, zwłaszcza w okresie zimowym, parkrun zaczyna się tu o 9:30. Trasa parkrunu Tøyen jest nieco trudniejsza, niż obie gdańskie czy tczewska edycja – w tym parku są znacznie większe różnice wysokości. Szczególnie trudnym jest podbieg pod koniec okrążenia, nazywany przez załogę tutejszego parkrunu „motivation hill”.

Dzisiaj pierwszy raz uczestniczyłem w biegu w nieco innej roli – jako tail walker. Jest to jedna z form wolontariatu, którą można objąć w ramach wydarzenia. Bycie tail walkerem polega… na przejściu parkrunu jako ostatni uczestnik. Tail walker powinien mieć ze sobą telefon, by poinformować resztę wolontariuszy o ewentualnych wydarzeniach po drodze, pomaga w zebraniu oznakowania i spędza czas z uczestnikami, którzy tego dnia są na końcu stawki. Jest też ostatnim finiszującym dany parkrun – w danej edycji jest więc zarówno uczestnikiem, jak i wolontariuszem.

Przez pierwsze 2,5 kilometra szedłem spokojnie z uczestniczkami z Danii i Wielkiej Brytanii, które postanowiły przejść trasę. W połowie postanowiły, że na dziś już wystarczy, więc ja zacząłem podbiegać do kolejnych uczestników. Przebiegłem już całe okrążenie (przy okazji jakimś cudem w dżinsach i zwykłym obuwiu bijąc wg Stravy mój rekord życiowy na 400 metrów i ustanawiając drugi w życiu wynik na 1 km), a tu nadal nikogo! Dopiero na kilkaset metrów przed linią końcową zobaczyłem innych uczestników, do których obładowany oznaczeniami z trasy nie dałem już rady dobiec.

Ukończyłem ten parkrun na 101. miejscu z czasem 45 minut i 45 sekund. Może nie był to najlepszy bieg w moim życiu, ale przyjemnie jest pomóc w organizacji takiej inicjatywy.

Znika kino Krewetka

Jak donosi Radio Gdańsk, za kilka dni zamknięte zostanie kino Krewetka. Po zamknięciu tczewskiego kina Wisła, przez okres liceum było to moje domyślne kino. Nieco szkoda świetnej lokalizacji i braku dostępu do Cinema City Unlimited w Gdańsku, przynajmniej do czasu otwarcia planowanego na kiedyś nowego oddziału Cinema City.

Cinema City (po lewej), czerwiec 2016 r.

Spokojnie, teksty o tym, co działo się u mnie w lipcu nadal są w planach. Chciałbym równolegle zacząć wrzucać krótsze posty o bieżących sprawach, których treść będzie pokazywać się i tu i na Facebooku.