Podróż na żywo: Ciechanów, filmowa Warszawa

Zaczynamy kolejną podróż na żywo! Dzisiaj plan jest dość prosty. Na początek, przejazd pendolino do… Ciechanowa. Dlaczego akurat Ciechanów? Jest po drodze do Warszawy, nigdy w nim nie byłem i opisy Filipa Springera w ostatniej książce (Miasto Archipelag) zachęciły mnie do odwiedzin w byłych miastach wojewódzkich. Po Ciechanowie – Warszawa, a konkretniej ten film:

Tak, film produkowany w Korei Północnej. Pałac Kultury to chyba najodpowiedniejsze miejsce na obejrzenie czegoś takiego?

Relacja tym razem pod „Czytaj więcej”, żeby strona ładowała się szybciej, niż ostatnio. Zapraszam do podróży!

  06:20

Budzik miałem na 7, ale kot razem z moim organizmem postanowił, że 6:20 na pobudkę też jest w porządku. Wyjazd dziś zdecydowanie mniej skomplikowany, niż zwykle, więc i research był mniejszy. Na pewno jednak będą odwiedziny w kinie, zamek w Ciechanowie i bardzo możliwe, że na chwilę mecz czwartoligowego MKS Ciechanów z Wisłą II Płock.

7:40

Za chwilę czas ruszać na pociąg. Nawet nie wiedziałem, że niektóre Pendolino zatrzymują się w Ciechanowie – dziś są to trzy składy dziennie. Koszt biletu do Ciechanowa, kupionego 2 tygodnie wcześniej – 90 zł. Całkiem możliwe, że jadąc sam samochodem koszt byłby podobny, jeśli nie mniejszy.

7:43

Szkoda, akurat fotomapy lubiłem.

7:57

Dwa nowe budynki Central Parku coraz bliżej ukończenia.

8:08

Radio Tczew ma już stronę internetową. Z telefonu nie widzę jeszcze odnośnika do streamu – mam nadzieję, że do poniedziałku się pojawi.

8:30

Pożywne, zdrowe i organiczne śniadanie na dobry początek dnia.

8:48

Pociąg już przyjechał. Od tygodnia nie zdjęto z zadaszenia peronowego balonu Smerfetki, który jakimś cudem się tam zaplątał.

9:08

Przejazd przez Tczew – bez zatrzymania. Pociąg tylko zwalnia do 40 km/h.

9:49

Za oknem już Iława. Na wyświetlaczach nowe rzeczy – miedzy innymi kodeks pasażera, który sugeruje, by w pociągu nie zdejmować butów i nie jeść mocno zapachowych posiłków.

10:47

Ciechanów! Na początek objazd miasta linią, która zwiedza pół miasta, zanim dotrze na główny plac. Bilet 2,80 zł.

12:07 

Miasto pozytywnie mnie zaskoczyło. Centrum jest bardzo ładne, jest też zamek, którego zwiedzanie kosztuje 6 zł i można dowiedzieć się o książętach Mazowsza – na 45 minut świetne miejsce. Komunikacja miejska też funkcjonuje dobrze. A w tej chwili czekamy w barze prowadzonym przez Greka na pitę z baraniną.

Zdjęcia niedługo.

12:32

Czas na fotki. Jedzenie zaskakująco dobre, ale okazuje się, że szukanie czegoś innego niż kebab to trudna sprawa w mieście.

12:40

Nawet chcieliśmy wpaść na mecz, ale czas goni, a wejście na stadion, które byłoby otwarte, znaleźć trudno. Jest więc chociaż parę zdjęć spod stadionu, gdzie właśnie trwa mecz o lidera 4 ligi mazowieckiej północ. Widzów na oko z 200.

12:45

Dworzec PKS został wyburzony i nowy będzie łączył się z małym centrum handlowym. Póki co okolica wygląda przeciętnie.

13:03

Pociąg do Warszawy już czeka na peronie. Sam dworzec w Ciechanowie jest świeżo po zburzeniu i postawieniu zupełnie nowego budynku, który jest zadziwiająco funkcjonalny. Ogólnie, miasto zrobiło na mnie dużo lepsze wrażenie, niż się spodziewałem. Dla kogoś, kto jest akurat w okolicy i ma parę godzin czasu, to polecam szczególnie zamek.

13:15

Pociąg rusza do Warszawy, więc czas na wyjaśnienie, o co chodzi z tym filmem. W Warszawie i Wrocławiu trwa festiwal filmów azjatyckich „Pięć smaków”. Jednym z bloków festiwalu jest kino północnokoreańskie. Wybrałem film „Comrade Kim Goes Flying”, który został zrealizowany w koprodukcji z największym biurem podróży, które realizuje wycieczki do Korei Północnej – Koryo Tours. W ramach seansu ma być też spotkanie z założycielem Koryo Tours, Nicholasem Bonnerem. Projekcja odbędzie się w Kinotece – miejscu w Pałacu Kultury i Nauki. Czy może być lepszy punkt do obejrzenia takiego filmu?

13:48

W Nasielsku do pociągu wchodzi trójka ludzi i od początku dyskutują o tym, że nie mają biletu, więc zamkną się w toalecie, a jak „ten chuj” będzie pukał, to kobieta z ekipy powie, że zajęte.

14:14

Rzeczona toaleta przy odwiedzinach oczywiście okazała się mieć niedopałek w odpływie. Co jeszcze ciekawe, gdy wszedłem, najwyraźniej nie do końca zadziałał skobel zamykający drzwi, bo gdy pociąg zaczął ruszać ze stacji, drzwi zaczęły się otwierać, zastając mnie jeszcze nie do końca przywróconego do ładu. Na szczęście nikt nie widział, a ja miałem refleks.

14:45

Warszawa Gdańska wita. Pogoda 0/10.

14:51

Poziom informacji o tym, jak dotrzeć na tramwaj na Muranów z dworca – zerowy. Jakby ktoś kiedyś szukał, trzeba z tlu wyjść w lewo jak na dworzec i dotrzeć na górę pobliskiego wiaduktu – pod nim trzecie schody w prawo.

15:25

Pogoda może i fatalna, ale jak tu nie wydać majątku na słodycze? Coś słodkiego, Dzielna, Muranów.

15:43

Kino Muranów też uczestniczy w festiwalu, ale my akurat nie tutaj.

Bez przejażdżki metrem żadna wizyta w Warszawie nie byłaby kompletna.

A wizyta w Banjaluce to praktycznie mój główny typ, jeśli chodzi o restauracje w centrum Warszawy.

Pojawiło się piwo robione w faktycznej Banja Luce! Zapewne przyda się przed filmem, który już o 17 😉

16:37

Ta restauracja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła – było smacznie nawet bez mięsa. Piwo dość przeciętne, ale dobrze było spróbować.

16:42

Kierunek Kinoteka.

16:50

O tu.

Zdjęcia przestały się dodawać, ale wchodzimy już na salę.

17:06

Jeden z inicjatorów filmu, Nicolas Bonner na scenie.

18:30

Koniec filmu! Zaczyna się q&a z Bonnerem. O samym filmie opowiem już z pociągu.

18:40

Na miejscu jest tłumaczka, to dosyć ciekawe, że gdybym nie znał angielskiego, miałbym gdzieś tak o 20% inne rozumienie tego, co Bonner mówi – tyle umyka w tłumaczeniu.

19:35

Czekam już na dworcu centralnym. Do pociągu jeszcze 45 minut, dobry czas, by chwycić kawę i zobaczyć, co zmieniło się na dworcu.

19:45

Kawa jest, mogę więc siedzieć i obserwować ludzi. W międzyczasie jeszcze ponarzekam na jakość tłumaczenia spotkania. 

Gdy człowiek chce tłumaczyć na żywo spotkania tematyczne, pomocna byłaby w tym wypadku wiedza na parę tematów. Co dotąd zrobił Bonner i co nieco o kinie koreańskim. Tu tego zabrakło, czego skutkiem było to, że w tłumaczeniu czasem znikało clou wypowiedzi. Do tego drobne pomyłki, które jednak zwłaszcza przy społeczeństwie koreańskim mogą być ważne i przekłamywać – przykładowo „the main character uses tricks and sensuality” przetłumaczone jako „główna bohaterka używa sztuczek i swojej seksualności”.

Okej, koniec mojego rantu 🙂

Co do samego filmu, historia oczywiście miała mnóstwo wstawek propagandowych. W pewnym momencie przypomnienie myśli przywódcy sprawia, że główna bohaterka nie odpuszcza i trenuje dalej. Gdy jednak jest się tego świadomym i ogląda się ten film z myślą, że był przeznaczony dla północnokoreańskiej publiczności, oglądało mi się to naprawdę dobrze i relaksująco.

No i czy jest jakiś inny film, w którym główni bohaterowie toczą bitwę na mieszanie cementu?

20:10

Pierwszy raz testuję wagon „strefa ciszy”, w którym prosi się pasażerów o to, by – jeśli już muszą rozmawiać – robili to szeptem, nie puszczali muzyki, generalnie nie robili hałasu. Cena ta sama – przy kupnie biletu na 2 tygodnie przed, 120 zł – a efekty mogą być ciekawe.

20:30

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Jeśli spojrzycie na zdjęcia z sali kinowej powyżej, zauważyć można biały pasek pod ekranem. Ten pasek to dodatkowy ekran, na którym wyświetlano polskie napisy.

21:53

Oficjalnie – strefa ciszy to najlepsze, co może być, zaraz po ćevapach. Jedzie się spokojnie, jest cicho i faktycznie da się wypocząć.

22:05

Konflikt w sąsiednim wagonie. Pies, któremu kobieta zdjęła kaganiec ujada bez ustanku. Kobieta nie chce założyć mu kagańca, więc kierownik pociągu kazał jej wyjść w Iławie. Niestety nie widzę, czy to zrobiła.

23:15

Gdańsk wita deszczem i krótkim oczekiwaniem na ubera. 

Tym samym kończę relację. Dzięki za obserwowanie i do następnej podróży!